Wojtek Walczak, Radosław Kaczmarek, agencja strategiczna Melting Pot.

Komunikacja marketingowa to stosunkowo młoda branża. Kilkadziesiąt lat. Medycyna, rolnictwo, piekarstwo, inżynieria rakietowa, moda i muzyka, to na jej tle prawdziwi seniorzy. Poukładani, wiekowi, lekko już głusi. Dojrzałe branże, które pomimo swojego wieku potrafią zaskoczyć. A planowanie strategiczne w marketingu i reklamie? Nawet w skali światowej, to jeszcze nawet nie wiek dojrzały. To zjawisko, polegające na sterowaniu komunikacją marek, pozycjonowaniem i doborem dla nich kanałów i treści, ma jakieś 30 lat.

Młodzi, a tacy starzy

W Polsce? W Polsce to ledwo okolice liceum. Pierwsze działy strategii i doświadczeni strategowie z krwi i kości, to wytwór przełomu stuleci, czyli w tej chwili kilkanaście lat na rynku. Kilkanaście lat, a już mamy w planowaniu rewolucję. I piszemy to bez odrobiny cynizmu. To co widzimy to dziejąca się na naszych oczach cyfrowa rewolucja. Zachodząca przede wszystkim w kontekście zmiany nawyków konsumenta i jego mobilności. Pytanie tylko, czy to co z niej wyniknie, nie pożre własnych dzieci. Co za tym idzie, to że wielu strategów, specjalistów od zarządzania markami i marketerów sensu stricto, jest już teraz skazanych na szybkie wymarcie. Dlaczego?

Zmiany są dobre, bo napędzają rozwój

Bo zmiany już nie galopują. Zmiany pędzą w tempie bolidów F1, z bakami pełnymi amfetaminy. Jedno pokolenie strategów nawet nie zdążyło jeszcze dobrze zagrzać swojego miejsca na rynku, a już czuje bardzo głośny, lepki i szyderczy oddech na swoich plecach. Tych młodych, od Internetu. Butnych, hardych, myślących inaczej, zmieniających myślenie o marketingu i jego skuteczności. Odkrywających marketing na nowo. To przerażające tym bardziej, że reguły planowania i strategii wciąż ewoluują. Są generalne wytyczne, jest Ries, Trout i Kotler. Są agencje takie jak W+K, BBH, Droga5 czy lokalne oddziały sieciówek, które wskazują jak robić doskonałą komunikację.

Jesteśmy od rozwiązywania problemów marek

Ale nie ma jednej dobrej strategii działania dla danej kategorii, nie ma jednej recepty na wyzwania stojące przed markę, tak jak jest jedno dobra metoda np. operacji porodowej, za pomocą Cesarskiego cięcia. W naszej branży często słowo mierzy się, z drugim słowem. Intuicja z intuicją. Badania z badaniami. Dlatego więc powiemy o słowach. Słowach, które tracą na znaczeniu. I o zmianach, które wnosi do marketingu i planowania strategii komunikacji marek cyfrowa rewolucja. My kibicujemy zmianom, bo nic tak nie wpływa na rozwój jak konkurencja i świeże spojrzenie. Kibicujemy takim zmianom, bo to przyszłość, którą trzeba zrozumieć – ze zmianą nie warto walczyć, bo zawsze się z nią przegra.

Rewolucję warto zaplanować

Ale jednocześnie zachęcamy, do odrobiny rozwagi i pokory . Niewyważania dawno otwartych drzwi. Czerpania z wiedzy, a nie jej odrzucania. Inspirowania się. Kreatywnego przetwarzania. W naszym wystąpieniu powiemy o słowach, które tracą na znaczeniu. Słowach ważnych, często kluczowych, takich jak miłość, nienawiść, krew, pot, łzy, insight i marka. Przedstawimy też naszą wizję strategii i osoby stratega na nadchodzące lata. Pożartujemy z gorzkiej prawdy o social media i strategów od obrazków na fanpage’ach. Podamy fakty i odpowiemy na pytania dlaczego technologia jest ważna, ale nie najważniejsza. Rzucimy kilka mięsistych i krwistych branżowych anegdot. A na koniec powiemy, co jest esencją cyfrowej rewolucji. Dla marek, ich komunikacji i ludzi w nią zaangażowanych. A wszystko to w doborowym, zróżnicowanym towarzystwie. Zapraszamy!