PL   |   ENG

ABC DIGITAL MARKETINGU cz.2

Shockvertising, czyli do czego w stanie jest posunąć się reklamodawca.



Klasyczna reklama nie zawsze okazuje się skuteczna. Co zrobić w takiej sytuacji? Jednym z rozwiązań jest shockvertising. To dość ryzykowne podejście do promowania produktu ma na celu zwrócenie uwagi odbiorców poprzez wzbudzenie kontrowersji. Najczęściej kampanie tego typu stoją na granicy dobrego smaku, a marketingowcy wykorzystują te elementy szokowania, żeby przykuć uwagę szerokiej grupy odbiorców. Pojawiają się: seks, elementy pornograficzne, przemoc, czy bodźce wywołujące strach lub obrzydzenie. Reklamy, w których występują elementy szokujące, zazwyczaj wspierają jedynie krótkookresową strategię sprzedaży. Nie mniej jednak okazują się bardzo często skuteczne.

Główną rolą reklamy szokującej jest wywołanie skandalu czy prowokacji. Nie pozostaje ona obojętna dla odbiorcy. Wzbudza sensacje, przykuwa uwagę, szokuje, porusza tematy tabu. Co istotne – promowany jest produkt, a nie marka. Wywołanie skandalu można uzyskać niewielkim kosztem. To jednak dość ryzykowne posunięcie z punktu widzenia firmy decydującej się na taką kampanię. Z jednej strony łatwo zyskać rozgłos, z drugiej zaś można stracić sporą rzeszę zwolenników. Ale, jak się okazuje, czasem warto wliczyć to ryzyko w koszta.

No właśnie – koszty. Czy na taką reklamę trzeba wydać dużo kasy? Nie koniecznie. Czasem może wystarczyć jedno zdjęcie lub film w sieci. Internet jest na tyle elastyczny, że marketing wirusowy dalej zrobi już swoje.

Jednym z przykładów shockvertisingu jest krążąca po sieci reklama make-upu Dermablend Professional. Pojawił się w niej Zombie Boy, znany z tego, że całe jego ciało jest w tatuażach – łącznie z głową. Chyba nikt nie spodziewałby się, że akurat on pojawi się kiedykolwiek w reklamie kosmetyków. A jednak. O tym, jak wyszedł film reklamowy przekonajcie się sami.




W Polsce też nie obchodzi się bez kontrowersji. Weźmy chociażby producenta trumien, pana Zbigniewa Lindnera, który zdecydował się zainwestować w kalendarze z seksownymi paniami. Taka kampania i rozgłos mediów na pewno przykuły niejedno oko.





Jak się okazuje, reklama dźwignią handlu jest i czasami warto posunąć się nieco dalej, niż trwać w stereotypowych ogłoszeniach czy reklamach. Z drugiej strony, pojawia się pytanie: co będzie nas szokować w przyszłości? Na jakie kroki zdobędą się firmy, żeby ich produkty zaistniały w świecie? Czas pokaże... Mamy nadzieję, że udało nam się wtajemniczyć Was w temat shockvertisingu, który na pewno jeszcze przewinie się nie raz na łamach naszego bloga.